- Potraktujcie jogę wyłącznie jako gimnastykę, a ona i tak dokona
swego dzieła - mówi w wywiadzie o. Joseph Marie Verlinde, duchowny katolicki, specjalista w
dziedzinie chemii nuklearnej, doktor fizyki. Paweł Cyrek:
Chrześcijanie w Polsce coraz częściej używają wschodnich praktyk dla poprawy zdrowia. Idziemy do
irydologa, odczytującego nam z tęczówki oka ból kręgosłupa. Pod dużym wrażeniem trafnej diagnozy
decydujemy się na seans akupunktury, przynoszący natychmiastowe uśmierzenie bólu. Słysząc zaś, że
praktykowanie jogi pozwoli nam utrzymać nasze ciało i duszę w zdrowiu i równowadze, rozpoczynamy
rehabilitację wykorzystującą pozycje zaczerpnięte z tej wschodniej techniki…
o.
Joseph Marie Verlinde: Zacznę od końca, gdyż to sprawa najpilniejsza. Jeśli chodzi o jogę, należy
rozróżnić między pozycjami wzorowanymi na tej hinduskiej tradycji a czystą jogą, która wpisuje się w
wizję świata, człowieka i Boga, a która jest nie do pogodzenia z religią chrześcijańską. To, że od
czasu do czasu w kontekście terapeutycznym stosuję kilka pozycji przypominających jogę nie znaczy,
że przyjmuję tą tradycję duchową. Oczywiście należy być czujnym i nie posunąć się za daleko w tego
typu praktykach. Podobnie jak należy uważać, aby nie weszły one w zwyczaj. Ale w kontekście
terapeutycznym sądzę, że można stosować niektóre pozycje wzorowane na jodze.
Czy mogę zatem, jako praktykujący katolik, gimnastykować się z pomocą
jogi jedynie dla poprawy zdrowia?
Odpowiem cytatem z mojego mistrza, który kiedyś uczył
mnie jogi: “Nawet jeśli uprawiacie jogę tylko dla zdrowia, nie przeszkodzi to jodze dokonać
swojego dzieła". Miał na myśli to, że nie można przeszkodzić, żeby kundalini wzrastała, otwierała
czakry i prowadziła do zmian stanów świadomości. Owe "zmienione stany świadomości" są w
rzeczywistości stanami transu, podczas których jesteśmy podatni na działanie duchów.
Chrześcijanie wierzą także w dobre duchy zwane aniołami. Czy
użycie pozycji kwiatu lotosu (nie chodzi o siad po turecku – przyp. red.) nie może posłużyć mi
dla lepszej medytacji nad słowami Ewangelii?
Mam tu wątpliwości, gdyż pozycja kwiatu
lotosu bardzo mocno oddziałuje na czakrę u podstawy kręgosłupa, skąd wypływa kundalini, wznosząc się
do czakry korony (na czubku głowy). Jest to asana, która może wywołać silne zmiany świadomości.
Należy więc zachować ostrożność i umieć rozpoznać moment, kiedy odchodzę od modlitwy (czyli dialogu
miłości z naszym Panem Jezusem Chrystusem), aby pogrążyć się w naturalnym stanie błogości, który nie
ma charakteru dialogu (roztopienie się w bezosobowym „ja”).
Ze wschodnich systemów wierzeń wywodzi się również irydologia, która
służy diagnozie stanu ogólnego całego organizmu na podstawie odczytu chorób lub predyspozycji do
nich z tęczówki oka. Ten sposób diagnozowania nie ma podstaw naukowych, ale jak sam doświadczyłem
jest skuteczny i dostarcza wielu informacji o stanie własnego zdrowia.
Ci, którzy
praktykują irydologię uważają, że dostrzegają związek między pojawieniem się pewnych plam w
tęczówce, a występowaniem określonych symptomów choroby. Nie ma tu żadnej manipulacji, tylko zwykła
obserwacja empiryczna. Jeśli rzeczywiście można postawić diagnozę na podstawie obserwacji tęczówki,
to czemu nie?
Czy ojciec poddałby się takiej
diagnozie?
Nie, sam poszedłbym do lekarza (śmiech).
Z doświadczenia rehabilitantów wiadomo, że akupunktura lub uciskanie palcem konkretnych
punktów na ciele pacjenta redukuje ból czy też poszerza zakres ruchu w stawie...
W
rzeczy samej. Jest to jednak terapia kontaktowa oddziałująca na ciało, a nie na hipotetyczne ciała
subtelne. Oczywiście pod warunkiem, że ograniczamy się do samej akupresury, nie dołączając do tego
praktyk typu okultystycznego, takich jak niekontaktowe nakładanie rąk w celu przekazania
"magnetyzmu". Jest to praktyka okultystyczna.
Czy
chrześcijanie nie powinni obawiać się ciał subtelnych, jeżeli w ogóle istnieją? Czy możemy je
uciskać i oddziaływać na nie, nie znając zasady ich działania?
Jeśli te ciała subtelne
są po prostu niezbadanym wymiarem naszego ciała fizycznego i są stworzone przez Boga tak jak ciało
fizyczne, to są one dobre. Jeśli możemy poprawić ich działanie przez prosty zabieg, nie odwołując
się do niczego innego poza fizycznym naciskaniem, to czemu nie? Okultyzm idzie o wiele dalej.
Wtajemniczeni okultyści próbują uzyskać władzę nad energiami okultystycznymi poprzez panowanie nad
ciałami subtelnymi w celu oddziaływania w konkretny sposób na osoby, wydarzenia, przyrodę… aby
zmienić je według własnej woli. Takie panowanie zakłada współpracę człowieka ze złymi duchami. W
momencie zawarcia z nimi przymierza demony przejmują władzę nad ciałami subtelnymi i nad tajemnymi
energiami. Akupresura nie ma nic wspólnego z tego typu praktykami okultystycznymi, gdyż jest ona
jedynie
nieszkodliwym naciskiem na dany punkt ciała fizycznego.
Dziękuję za rozmowę.
SŁOWNICZEK:
Kaudalini to energia, moc duchowa, symbolizowana przez postać
węża, obraz bogini i siły.
Czakra (ćakra) - środek
energetyczny w ciele, czyli miejsce, gdzie krzyżuje się wiele kanałów energetycznych i gromadzi się
energia życiowa.
Asana to ściśle określona pozycja
ciała w jodze.
Akupupresura to terapia przy
wykorzystaniu ucisków palcem, przy użyciu igieł – akupunktury.
Ciała subtelne - wschodnia antropologia wyróżnia w ciele człowieka nie tylko elementy
fizyczne (tzw. elementy grube), ale także tzw. ciała subtelne, które są siedzibą umysłu, intelektu,
zmysłów i energii życiowej, a także nośnikiem tego wszystkiego w wędrówce dusz. Różne systemy
religijno-filozoficzne wschodu próbują w różny sposób opisywać ciała subtelne. Przykładowo
„subtelna fizjologia”, na której zwykle bazuje akupunktura, wyróżnia w człowieku
specjalne punkty koncentracji energii powiązane ze sobą systemem kanałów (meridianów) przez które
przepływają siły życiowe. To co subtelne determinuje to co widzialne – stąd podejmowane są
próby opanowania sfery subtelnej w celu oddziaływania na sferę fizyczną.
Joseph Marie
Verlinde (ur. w 1947 w Belgii) - duchowny katolicki, specjalista w dziedzinie chemii nuklearnej
(doktor fizyki). Od 1968 r. przez sześć lat poznawał medytację transcendentalną i praktykował jogę,
magnetyzm oraz spirytyzm. W 1975 nawrócił się uznając za swego Boga Jezusa. Po siedmiu latach
modlitw o wyzwolenie i uzdrowienie duchowe wstąpił do seminarium w Avignon. Dzisiaj Jacques Verlinde
jest mnichem i kapłanem w założonej przez siebie wspólnoty w Francheville. Napisał wiele książek,
m.in. Antychrześcijańskie oszustwa. Od apokryfów do Kodu da Vinci.
https://plus.google.com/u/0/b/113986743078714025442/113986743078714025442/posts
Wyślij wiadomość do Paweł Cyrek
Zgłoś Paweł Cyrek