Dodaj zdjęcie profilowe

avatarCyprian Pawlaczyk

Polska
Urodziłem się już jakiś czas temu na Śląsku. Mieszkam sobie to tu, to tam - najczęściej bywam w Stolicy (Warszawa), ale regularnie kursuję między Chorzowem a Koziegłowami. Jestem trzeźwo stąpającym po świecie marzycielem. Jestem włóczykijem - tak mnie ktoś kiedyś nazwał. Siedzi we mnie jakiś niespokojny duch. On chyba jest odpowiedzialny w największym stopniu za to co robię. Brzmi nieprawdopodobnie, ale taki właśnie jestem. Tak mi się przynajmni
Mieszkaniec Cyprian Pawlaczyk

Cyprian Pawlaczyk

Dodano 2012-12-06 18:46:26

Wenecja - miasto na wodzie

Wenecja to miasto z ponad setką wysp, ponad setką kanałów i ponad 400 mostami. Wenecja to miasto, do którego niejedna para wzdycha. Miasto westchnień, marzeń, romantycznych wydarzeń. Czy taka jest naprawdę?

To ciekawe historycznie miasto zostało wybudowane na … wodzie. Tak dla odmiany, jakby miejsca na lądzie brakowało. Po prawdzie, historyczna Wenecja to miasto posadowione na ponad 100 wyspach (podobno można się ich doliczyć blisko 120). Dzisiaj właściwie jest to tylko centrum turystyczno - rozrywkowe, z mnóstwem fajnych knajpek i hoteli (z zatrważającymi cenami). Do centrum można dostać się na kilka sposobów - główny dojazd drogowy bądź kolejowy prowadzi groblą z Mestre, jednak dużo ciekawszą formą transportu wydają się wodne tramwaje, zwłaszcza, jeśli pierwszym przystankiem będzie imponujący plac św. Marka.

Jak dostać się do Wenecji? Hmm, najprościej będzie skorzystać z ofert któregoś z biur podróży. Można również dotrzeć na własną rękę - z Warszawy to tylko (!!!) 1300 km, więc można dojechać w ciągu jednej nocy. Może być to całkiem fajna weekendowa wycieczka.

Samochód najlepiej zostawić na wielkim parkingu w pobliżu portu. Można również próbować dotrzeć do placu rzymskiego, ale znalezienie tam miejsca do parkowania graniczy z cudem. Więcej szczęścia mają ci, którzy zdecydowali się tutaj dotrzeć pociągiem. Końcowa stacja znajduje się przy samym Canale Grande, w rejonie mostu Scalzi.

Co oferuje Wenecja? Bazyliki św. Marka, pałacu Dożów, Ponte Rialto (najsłynniejszy most) czy głównego kanału, zwanego Canale Grande nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. To najbardziej chyba znane miejsca w Wenecji. Niestety, mają one pewną wadę - zawsze są tam tłumy turystów. Dostanie się do pałacu Dożów (poza abstrakcyjną ceną) czasami zakrawa na niemożliwość. W ciepłe dni w sezonie na oczekiwanie w kolejce czasami należy przeznaczyć kilka godzin. Ale zdecydowanie warto. Ostrożnym należy być w knajpach i sklepach zlokalizowanych w głównych częściach Wenecji - tutaj nietrudno zostać naciągniętym. Zwłaszcza proceder ten zauważalny jest w knajpach, gdzie ceny na rachunku często i tak wygórowane, nie zgadzają się w żaden sposób z tym, co zapisane w menu.

Tłumy, ogólny harmider, a także upały (w sezonie) czy niezawsze ciekawe zapachy mogą powodować zmęczenie i zniechęcenie do tego miejsca.

Wystarczy tylko nieco zboczyć z głównych szlaków by poznać zupełnie inne oblicze Wenecji. Boczne uliczki, zakątki są często zapominane. Tutaj można znaleźć miejsca o fantastycznej atmosferze, przyjrzeć się starym mieszkańcom i ich codziennym czynnościom, zajrzeć do małego sklepiku czy warsztaciku lub odwiedzić któryś z niezliczonych weneckich kościołów czy kapliczek. A przede wszystkim można w tych miejscach odetchnąć od zgiełku centrum.

Jedną z najfajniejszych cech miasta jest brak możliwości poruszania się pojazdami kołowymi. Tutaj nie ma wszechobecnych w innych włoskich miastach samochodów, skuterów czy nawet rowerów. Wenecję zwiedza się na piechotę. No – ewentualnie na wodzie.

Przygotowanym trzeba być na wielogodzinne spacery i niezliczone zaułki, ścieżki, chodniki i schody. No i rzecz jasna - mosty, mostki, kładki, etc. Tego typu budowli jest tutaj podobno ponad 400. Ale cóż się dziwić - tyle wysp poprzecinanych ponad setką kanałów należało w końcu w jakiś sposób połączyć ze sobą.

Wenecja oferuje tyle atrakcji, że chcąc poznać ją nieco lepiej, warto spędzić tutaj co najmniej kilka dni. Osobno - po jednym dniu warto przeznaczyć na wizytę na dwóch słynnych wyspach w pobliżu Wenecji. Burano - to kolorowa wyspa z niską zabudową słynąca przede wszystkim z wyrobów koronkarskich, Murano - to bardziej przemysłowa, z szerokimi kanałami, słynąca przede wszystkim z produkcji wyrobów szklanych.

Dookoła miasta pływają tramwaje wodne. Właściwie nie tylko dookoła, ale również przez Canale Grande. Tramwajami można również dotrzeć do pozostałych weneckich wysp (np. Murano, Burano), a także na lagunę. Popularną bazą wypadową do Wenecji jest miejscowość Punta Sabbioni (ok. 40 min podróży tramwajem, a baza noclegowa kilka razy tańsza).

Tyle chyba można powiedzieć o Wenecji w największym skrócie. A najlepiej złożyć tutaj wizytę i sprawdzić, co i jak samemu.

http://www.wiadomosci24.pl/rejestracja/

Mieszkaniec Cyprian Pawlaczyk

Cyprian Pawlaczyk

Dodano 2012-12-06 18:34:44

Jeden dzień w Kosowie. Relacja z podróży

Kosowo, to niewielkie państwo, a właściwie terytorium sporne, znajdujące się na południu bałkańskiej części Europy, sąsiadujące z Macedonią, Albanią, Czarnogórą i Serbią. Kosowskie tereny zamieszkałe są głównie przed dwie grupy etniczne - Albańczyków i Serbów, między którymi to właśnie toczy się spó

Mieszkaniec Cyprian Pawlaczyk

Cyprian Pawlaczyk

Dodano 2012-11-07 20:04:16

Piza - miasto, które trzeba zobaczyć

Włochy jednak mają kilka sztandarowych miejsc, które odwiedzane są masowo, zarówno przez wycieczki zorganizowane, jak i turystów indywidualnych. Jednym z takich miast, do których należy dotrzeć jest Piza. Podróżując po słonecznej Italii turysta stoi zwykle przed wielkim dylematem. Do zobaczenia jest wiele. Włochy, to kraj wielu kultur i przebogatej historii. Właściwie każdy region, każde miasteczko ma wiele do zaoferowania. Historia, sztuka, architektura, kuchnia, wino … Wymieniać można długo, poznawać – pewnie jeszcze dłużej.

Włochy jednak mają kilka sztandarowych miejsc, które odwiedzane są masowo, zarówno przez wycieczki zorganizowane, jak i turystów indywidualnych. Miejsca te, mimo ogromnego tłoku kosmicznych wręcz cen, są obowiązkowym punktem zwiedzania.

Jednym z takich miast, do których należy dotrzeć jest Piza (a właściwie Pisa). Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą jeszcze z II w p.n.e. Prawdopodobnie to właśnie wtedy założona została tutaj pierwsza osada przez Etrusków, która z czasem ewoluowała w port morski. Dla miasta i regionu nastąpił wtedy okres burzliwego rozwoju a następnie dobrobytu. Historia jednak pokazała, że taki stan długo utrzymać się nie może, Piza stanęła wręcz solą w oku Florencji, która dwukrotnie podbijała region. Okres dobrobytu zaczął chylić się ku końcowi odkąd rzeka Arno naniosła tyle mułu i piasku rzecznego, że miasto utraciło dostęp do morza i status portu. Ale to już czasy późniejsze.

Pisząc o historii tego miasta trudno nie wspomnieć o jego uniwersytecie – przecież to właśnie w Pizie znajduje się jedna z najstarszych i wciąż działających szkół wyższych, oficjalnie założona w XIV w, mogąca się poszczycić wieloma słynnymi absolwentami, m.in. absolwentem, a później także profesorem, był jeden z najsłynniejszych astronomów i fizyków – Galileusz.

Praktycznie każdy odwiedzający to miasto pierwsze kroki kieruje na Campo dei Miracoli – Pole Cudów. To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc we Włoszech – ogromny plac, na którym znajduje się katolicki kompleks świątynny. Najsłynniejszym obiektem na Polu Cudów jest oczywiście Torre Pendente czyli znana chyba każdemu Krzywa Wieża. Jest to dzwonnica katedry, której budowę rozpoczęto już w XII w.

Wieża sławę zdobyła dzięki niedbałości budowniczych, którzy właściwie nie sprawdzili podłoża, w wyniku czego wieża zaczęła się przechylać, już w trakcie budowy. Podczas trwającej blisko 180 lat budowy próbowano na bieżąco korygować przechylenie, stosując m.in. niesymetrycznej budowy elementy (m.in. wydłużając kolumny po jednej ze stron wieży). Niestety, a może na szczęście, postępowanie to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.

Dzięki temu – obecnie – mająca blisko 55 m wysokości wieża jest odchylona o blisko 5 m od pionu. Pod koniec XX w istniało już poważne zagrożenie zawalenia wieży, która na 11 lat została wyłączona z ruchu turystycznego, tyle bowiem trwały prace zabezpieczające. Obecnie można znowu wspinać się na szczyt wieży, co niestety jest dość kosztowną przyjemnością, nie mniej warto spróbować – wspinaczka po krętych schodach w budynku tak mocno odchylonym od pionu to niezapomniane przeżycie. Podobnie – jak piękna panorama miasta, a przede wszystkim Pola Cudów.

Ale na tym nie kończą się atrakcje Pole Cudów. Znajduje się tutaj również ogromna, piękna katedra, której budowa zakończyła się przed rozpoczęciem budowy Krzywej Wieży. Fantastyczne połączenie elementów wykonanych z marmuru. Dech zapiera również brama wykonana z brązu (warto zwrócić na nie uwagę, zwłaszcza, że powstały w XII w).

Naprzeciwko katedry znajduje się Babtysterium – popularny typ budowli we Włoszech, wznoszony zwykle przy kościołach, służący do przeprowadzania ceremonii chrztu. Tutejsze to również imponująca budowla powstała na planie okręgu, w której wnętrzu znajduje się właściwie tylko marmurowa chrzcielnica.
Na uboczu znajduje się Camposanto – średniowieczna nekropolia, w której pochowane zostały znamienite postacie z tego regionu.

Poza tymi najważniejszymi zabytkami – Pole Cudów to przede wszystkim centrum turystyczno - handlowe. Wokół katedry znajdują się dziesiątki straganów, oferujących oryginalne pamiątki (co ciekawe – czasem można nawet trafić na lokalne rękodzieło, niestety – zdecydowana większość to tania „chińszczyzna”, ale odwiedzającym to miejsce turystom chyba nie sprawia to większej różnicy.

Jest to również popularne miejsce odpoczynku – okoliczne trawniki są niemalże okupowane. Praktycznie każdy wolny skrawek jest zajęty przez odpoczywających na kocach mieszkańców i odwiedzających.

Tak więc, mimo sporej uciążliwości związanej z popularnością tego miejsca, Piza jest i pozostanie jednym z głównych punktów, które należy, podkreślam NALEŻY, odwiedzić podczas wizyty w słonecznej Italii.
http://www.wiadomosci24.pl/rejestracja/

Mieszkaniec Cyprian Pawlaczyk

Cyprian Pawlaczyk

Dodano 2012-11-07 19:44:57

Kutna Hora czyli miasto ze srebrem w tle

Spędzając wakacje w Czechach trafiliśmy do Kutnej Hory, pięknego miasta oferującego wiele atrakcji. Słów kilka o czeskim miasteczku o dźwięcznej, lecz nieco mylącej nazwie... Historia tego miejsca sięga X w., gdy w rejonie odkryto powierzchniowe żyły srebra. Odkrycie to przyczyniło się do rozwoju oraz (a może przede wszystkim) umożliwiło bicie własnych monet, słynnych denarów z inskrypcją „Malin Civitas”. Historycznie odkrycie wiązane jest również z założeniem klasztoru cysterskiego we wiosce Sedlec (dzisiaj dzielnica miasta).

Ale to było dopiero preludium do dalszych wydarzeń. Konsekwencją odkrycia rud srebra było pojawienie się „zawodowców” - górników poszukujących rud srebra. Dopiero pod koniec XIII w. srebro w tym regionie zaczęto pozyskiwać w sposób przemysłowy na większą skalę. Zaczęły pojawiać się pierwsze górnicze osady, a w konsekwencji - na początku XIV w. czeski król Wacław II ustanowił prawa górnicze regulujące wydobycie. Znaczenie miasta podkreślił również królewski edykt przenoszący tutaj z Pragi mennicę królewską. W ten oto sposób Kutna Hora nabiera coraz wyższej rangi, stając się czeskim centrum finansowym oraz drugim po stolicy ośrodkiem miejskim.

Tam gdzie pojawia się bogactwo, pojawiają się również konflikty - miasto, które powstawało w cieniu klasztornym, rosło w siłę i pod koniec XIV w. odłączyło się od administracji kościelnej. To nowy etap w rozwoju miasta. Kolejnym było wyczerpanie się łatwo dostępnych złóż srebra, które - na czas opracowania nowych metod wydobywczych - spowolniło rozwój miasta. Wielką tragedią dla regionu były wojny husyckie, w efekcie których miasto zostało zniszczone a wielu obcych górników (przede wszystkim niemieckich) zostało wygnanych. Zresztą - historia nie oszczędzała tego miasta - po perturbacjach husyckich przyszedł czas napaści szwedzkich (XVI w.), które spustoszyły miasto. No i zakończenie wydobycia - w pierwszej połowie XVIII w. złoża były już tak wyczerpane, że dalsza eksploatacja była nieuzasadniona ekonomicznie.

Ostatnie historyczne wydarzenia mające wpływ na wygląd i kształt miasta to pierwsza połowa XX w. - czyli pierwsza i druga wojna światowa. Potem nastał już spokój. Tyle historii …

Pomimo zawieruchy historycznej miasto rozwijało się. Powstała piękna starówka, oraz - niezależnie od cysterskiego klasztoru w Sedlcu - piękny kutnohorski kościół p.w. św. Barbary. W 1995 r. te właśnie obiekty zostały wpisane na listę dziedzictwa UNESCO.

Wróćmy jednak do dzielnicy Sedlec. Poza imponującym zespołem klasztornym wraz z katedrą Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, na pobliskim cmentarzu można zobaczyć oryginalną kaplicę - ossuarium, zbudowaną z czaszek i szczątków kostnych. Mimo że jest to dość makabryczna budowla, miejsce to warte jest obejrzenia. Niestety - ze względu na mnogość turystów - trudno znaleźć tu spokój i refleksję. Miejsce to powstało jako pamiątka ofiar i wydarzeń związanych z epidemią dżumy, wojen husyckich oraz wojny trzydziestoletniej. Prawdopodobnie znajdują się tu szczątki blisko 70 tyś. ofiar tych wydarzeń.

Nieopodal cmentarza znajduje się kilka ciekawych uliczek ze starą zabudową, niestety - jeszcze dość zaniedbanych. Niemniej - warto urządzić tutaj mały spacer.

Z kolei Stare Miasto to mnogość wąskich i krętych uliczek, pełnych ciekawych zakamarków. Znaleźć można tutaj kilka ciekawostek, takich jak morowy słup, kamienna studnia czy kamienny dom. Zresztą - właściwie cała Starówka prezentuje się bardzo efektownie - mnogość małych kolorowych domków, a także wszelkiego rodzaju kawiarenek i knajpek powoduje, że jest to chętnie odwiedzane przez turystów miejsce. Kutna Hora to również centrum kulturalne, gdzie odbywa się sporo różnorakich imprez, w tym plenerowych.

Na uboczu Starówki znajduje się piękny późnogotycki kościół p.w. św. Barbary, którego powstanie datuje się na połowę XIV w., ale ostateczny kształt - w wyniku zaniedbań i zniszczeń - nadano mu dopiero pod koniec XIX w. Kościół ten to miejsce niezwykłe. Architektonicznie nie przypomina innych kościołów gotyckich z tego okresu. Nawet przylgnęła do niego turystyczna nazwa - „grzbiet brontozaura” - która dość trafnie określa wygląd zewnętrzny.

Kutna Hora to prawdziwa architektoniczna perełka, w której odkryto już znaczenie turystyki. Nie mniej, mimo ogromnego zainteresowania oraz tłumów w okresie wakacyjnym - warto znaleźć chwilę czasu i odwiedzić to piękne miasto, niejako po sąsiedzku …
http://www.wiadomosci24.pl/rejestracja/

Mieszkaniec Cyprian Pawlaczyk

Cyprian Pawlaczyk

Dodano 2012-10-14 12:43:47

Geotagging, czyli gdzie byłem i zrobiłem zdjęcie

Czym jest geotagging (zwany równie niezrozumiale geocodingiem)? To bardzo użyteczna funkcja i zarazem narzędzie. Z definicji - to udostępnianie danych o geograficznym położeniu danego punktu w funkcji czasu oraz łączeniu z innymi danymi. Tutaj pod pojęciem „innych danych” rozumiemy fotografię cyfrową. Czyli w największym skrócie - to proces łączenia zdjęcia z informacją o miejscu, gdzie zostało wykonane. Bardzo przydatna funkcja dla społeczności cyfrowych fotografów i fotoreporterów, przede wszystkim dla tych, którzy często przemieszczają się. Nieocenione wręcz narzędzie dla podróżników, którzy dzięki niemu w łatwy sposób archiwizują swoje zbiory.

A jak to działa? Można realizować to dwutorowo. Pierwsza metoda - dostępna jest dla tych szczęśliwców, którzy są w posiadaniu aparatu wyposażonego w funkcję zapisu danych lokalizacyjnych w pliku zdjęciowym. Niestety, aparatów takich na rynku jest jeszcze stosunkowo niewiele, a ich właściciele pewnie tą funkcję znają. Pominiemy zatem w opisie tą metodę.

Druga metoda - to zabawa przy użyciu dodatkowego urządzenia zwanego „Data Loggerem”. Jest to urządzenie rejestrujące aktualną pozycję geograficzną wraz z innymi danymi (typu wysokość, prędkość przemieszczania, etc.), która w funkcji czasu staje się swoistym śladem. Przed rozpoczęciem zabawy z urządzeniem musimy jeszcze zsynchronizować zegary urządzenia oraz naszego aparatu fotograficznego. I możemy zaczynać zabawę z zlokalizowaną fotografią. Po wykonaniu zdjęć i zgraniu ich do pamięci naszego komputera podłączamy nasze urządzenie i ściągamy dane. Następnie przy pomocy odpowiedniego oprogramowania (dostarczanego zwykle z urządzeniem), zapisujemy dane geograficzne w pliku zdjęciowym. I to wszystko. Teraz korzystając z narzędzi typu „Google Maps” możemy podglądać na mapie świata, gdzie dane zdjęcie zostało wykonane.

A jakie urządzenie wybrać? Na rynku znaleźć można sporo tego rodzaju urządzeń. Ja korzystam z dwóch rozwiązań. Pierwsze to urządzenie firmy Gisteq - PhotoTrackr Lite wraz z oprogramowaniem o tej samej nazwie.
To wygodna, mała, żółta zabawka, wieszana np. przy torbie bądź na smyczy na szyi, która towarzyszy mi zawsze podczas podróży z aparatem w ręku. Program. poza zapisem danych w plikach zdjęciowych - przy dostępnym połączeniu z internetem umożliwia również m.in. umieszczanie zdjęć w popularnych galeriach internetowych bądź bieżące wyświetlanie lokalizacji zdjęć na mapie. Urządzenie zasilane jest jedną baterią R6 / AA, niestety jest dość „energożerne” (na dzień pracy potrafi zużyć nawet 4 baterie), więc należy mieć zawsze przy sobie zapasowe baterie.

Drugie to urządzenie Holux M1000C wraz z oprogramowaniem Holux ezTour. Działanie generalnie bardzo podobne, przy czym wygodniejsze jest do rejestracji i późniejszej prezentacji śladów podróży. I w tym przypadku bateria nie zapewnia całodziennego działania, niestety - wymiana nie jest już tak łatwa. Łatwe za to jest ładowanie - możliwe przy pomocy dowolnego komputera bądź zasilacza wyposażonego w końcówkę mini USB.

Te dwa urządzenia pozwalają zapamiętać lokalizację, w których przebywałem podczas podróży, w przypadku zdjęć - pozwalają na precyzyjne pokazanie miejsca na mapach świata, a w przypadku dzienników z podróży - są wspaniałym narzędziem pozwalającym na precyzyjny opis przebiegu przygody.

http://www.wiadomosci24.pl/rejestracja/

  1. Pierwszy raz tutaj?

    Cieszymy się, że dołączyłeś do serwisu naszemiasto.pl
    Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci w zrobieniu pierwszych kroków:

  2. Zwiększ atrakcyjność profilu

    Dodaj tło, zadbaj aby profil miał unikatowy wygląd i wyróżniał się na tle innych

  3. Daj się poznać

    Uzupełnij podstawowe informacje profilowe, dodaj zdjęcie i bądź rozpoznawalny

  4. Dziel się nowymi wydarzeniami!

    Publikuj artykuły, dodawaj galerie, dziel się ciekawymi infomacjami i pozostań na bieżąco z lokalnymi wydarzeniami

  5. Uczestnicz w życiu lokalnej społeczności

    Wydarzyło się coś ciekawego, o czym inni mieszkańcy powinni wiedzieć, chcesz się czymś podzielić lub napisać artykuł? Sam zadecyduj jaką formę wybierzesz

  6. Daj znać co u Ciebie

    Chcesz się czymś podzielić na gorąco, dodaj krótki wpis, wiadomość zostanie opublikowana w prywatnym strumieniu

  7. Opublikuj materiał na stronie miejskiej

    Wydarzyło się coś ciekawego, o czym inni mieszkańcy powinni wiedzieć, napisz artykuł i opublikuj go na łamach serwisu, dowiedz się co inni o tym sądzą!

  • Dodaj do obserwowanych Obserwuj ciekawe osoby! Jeżeli pojawi się coś nowego, znajdziesz to również na swoim profilu.
  • Wyślij wiadomość Wysyłaj wiadomości i bądź w kontakcie z innymi mieszkańcami!
  • Zgłoś do moderacji Zgłoś nadużycie ze strony mieszkańca!

Wydarzenia dnia

Materiały mieszkańca