Dodaj zdjęcie profilowe

avatarMagdalena Fijołek

Polska
Mieszkaniec Magdalena Fijołek

Magdalena Fijołek

Dodano 2012-03-20 15:43:18

Przyszła mama w podróży

Czy przyszła mama skazana jest na urlop nad polskim morzem, wczasy pod gruszą lub lato w mieście? Jeżeli ktoś planuje ciążę lub już teraz wie, że spodziewa się maleństwa, musi dokładniej zorganizować swój urlop. Decyzję o zagranicznych wakacjach należy podjąć dopiero wtedy, kiedy przyszła mama wie jak znosi swój odmienny stan. W tej sytuacji, wszystko trzeba planować dokładniej, ale nie z większym wyprzedzeniem.Najlepiej, by wyjazd odbył się w drugim trymestrzeciąży, wówczas kobiety czują się najlepiej. Odradzamy podróże w pierwszym trymestrze, kiedy istnieje największe zagrożenie ciąży. Z kolei, podróże w trzecim trymestrze są o tyle niekomfortowe, że przyszła mama szybciej się męczy i odczuwa dyskomfort; istnieje też ryzyko wcześniejszych narodzin. Właśnie ze względu na przedwczesny poród oraz na nadciśnienie lekarze zazwyczaj odradzają podróży samolotem od 32. tygodnia ciąży i absolutnie zakazują podróży podczas ostatnich czterech tygodni. Znaczne różnice ciśnienia u przyszłej mamy nie najlepiej wpływają na płód. Wiedzą o tym również przedstawiciele linii lotniczych - z reguły kobiety mogą wejść na pokład samolotu do 36. tygodnia ciąży. Są jednak przewoźnicy, którzy od początku ósmego miesiąca wymagają potrójnego zaświadczenia lekarskiego, a ostatnie musi być wydane nie później, niż 24 godziny przed rozpoczęciem lotu.

- W Polsce nie ma aż takich obostrzeń związanych z podróżowaniem samolotem kobiet ciężarnych – wyjaśnia Łukasz Neska z http://www.esky.pl/

Mieszkaniec Magdalena Fijołek

Magdalena Fijołek

Dodano 2012-03-05 13:22:02

Na Dzień Kobiet podróż do świata kobiet

Dzień Kobiet niejedno ma imię. Wbrew powszechnej opinii nie jest to twór PRL-u i jego symbolem nie jest goździk. Może warto wykorzystać 8 marca i zadać pytanie o kobiece miejsca na świecie? Już w starożytności tworzone były kobiece azyle. Jeden z nich - dziś chyba najbardziej znany - znajdował się na wyspie Lesbos, tam wokół poetki Safony gromadziły się jej przyjaciółki. Wyspa zlokalizowana jest na Morzu Egejskim i terytorialnie należy do Grecji. I choć obecnie żyją tu zarówno panie, jak i panowie, to i tak warto tu przyjechać, bo duch poetki unosi się w powietrzu, a piękno wyspy zachwyca każdego.

To że wyspa, na której królowała Safona, nie jest już zamieszkiwana wyłącznie przez kobiety, nie oznacza, że azyli dla pań nie ma już na świecie… wystarczy ich poszukać nieco dalej. Jeżeli ktoś chciałby znaleźć się w miejscu rządzonym przez płeć piękną powinien udać się do Chin, tam w prowincjach Junnan i Syczuan żyje lud Mosuo, jedno z ostatnich na świecie plemion kultywujących matriarchat. Sprowadza się to do tego, że nie istnieje tu instytucja małżeństwa, a kobiety mogą otwarcie współżyć z dowolną liczbą partnerów. Nikt tak naprawdę nie wie, skąd się ten obyczaj wziął, ale faktem jest, że każda dorosła dziewczyna Mosuo ma w obrębie wspólnego domostwa, gdzie wszyscy inni członkowie rodziny śpią w jednym pomieszczeniu, odrębną sypialnię, tzw. kwiatową komnatę. Każda z pań może zdecydować samodzielnie, kogo do niej wpuścić, a żaden z panów nie może poczuć się urażony, jeżeli nie uda mu się do niej dostać.

Zakończenie związku odbywa się bez większych formalności – najczęściej kochanek zastaje drzwi do kwiatowej komnaty zamknięte. Panowie nie mogą urządzać scen zazdrości lub okazywać niezadowolenia, jeśli przed drzwiami będzie stało „obce” obuwie. Społeczność ta żyłaby nadal, kryjąc przed światem swoje zwyczaje, gdyby nie to, że jedna z jej obywatelek – Yang Erche Namu - napisała książkę „Ucieczka z królestwa córek”, w której opowiedziała o zwyczajach panujących w jej społeczeństwie. Przyczyniło się to do zwiększenia zainteresowania ludem Mosuo i ich zwyczajami i do masowych najazdów turystów na ziemie tego plemienia.

- Lud Mosuo należy do jednych z ostatnich, w których panuje matriarchat - mówi Łukasz Neska z jednego z biur podróży. - Zainteresowanie turystów tym zjawiskiem ma z pewnością plusy i minusy… Choć w tym wypadku nie wiem czy minusów nie ma więcej. Wejście „osób z zewnątrz” sprawi, że dotychczas odizolowana od świata ludność będzie musiała otworzyć. To spowoduje, że to, co dotychczas stanowiło element tradycji stanie się czymś, co można sprzedać. By to można było zrobić, najpierw trzeba wykarczować tereny, które dotychczas były dzikie, pobudować drogi i hotele. Oczywiście turyści otrzymują dostęp do zwyczajów ludu Mosuo w odpowiedniej formie i opakowaniu, to sprawia, że za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał, jaką pierwotnie wyglądał folklor na tych terenach.

Są jednak sytuacje, w których „kobiecy świat” nie jest elementem kultury i tradycji, a powstał sztucznie pod wpływem coraz silniej działających ruchów feministycznych. Wówczas nie ma lęku, że jakiś rodzaj atawizmu zostanie zepsuty czy przemieniony w tak, by turyści byli skłonni go kupić. Przypuszczalnie na fali tych ruchów powstał absolutnie kobiecy festiwal muzyczny, zwany też „Kobiecym Woodstockiem”.

Od 1976 każdego roku w sierpniu panie spotykają w pobliżu miejscowości Hart w stanie Michigan w Stanach Zjednoczonych. Wydarzenie to jest w całości organizowane przez dziewczyny - one rozstawiają sceny, nagłaśniają, odpowiadają za sprzęt, występują, obsługują wszystkie festiwalowe stoiska, udzielają pomocy medycznej, a na koniec sprzątają powstały przez kilka dni bałagan… Mężczyźni mają absolutny zakaz wstępu na teren festiwalu - chyba, że są młodociani, a ich rodzicielki naprawdę nie miały możliwości zostawić ich w domu, ale wówczas przewidziane jest dla nich oddzielne obozowisko. Zresztą nie tylko dla męskich festiwalowiczów jest wydzielony teren, by każdy swobodnie czuł się w tamtejszej przestrzeni wyznaczono tereny dla pań w różnych grupach wiekowych, palących i niepalących, lubiących zabawę do późna i tych nastawionych na minimalne szaleństwa. Ten festiwal to nie tylko kobieca muzyka, ale również cykle warsztatów i możliwość zdobycia ciekawych doświadczeń. Ale zanim to wszystko się rozpocznie, na otwarcie festiwalu wszystkie zgromadzone panie wspólnie śpiewają hymn: „Rise Women Amazon”.

Nie tylko kobiecy festiwal muzyczny pozwala wejść w kobiecy świat, umożliwia to również wizyta w otwartym kilka lat temu Centrum Sztuki Feministycznej w Brooklyńskim Muzeum Sztuki w Nowym Jorku. Choć ruchy prokobiece rozwijają się od XVII wieku, dopiero w XXI wieku pomyślano, by wydzielić oddział muzeum poświęcony wyłącznie sztuce feministycznej. Miejsce to ma na celu nie tylko zaprezentowanie stworzonych przez panie z różnych zakątków świata dzieł, ale także edukowanie tych osób, które mają mylne wyobrażenie na temat feminizmu. Najważniejszy eksponat to „Dinner Party” - ikona sztuki kobiecej z XX wieku, instalacja mająca symbolizować uroczysty bankiet z zastawą rozstawioną na trójkątnym stole. Trzydzieści dziewięć talerzy. Każdy z nich upamiętnia inny ważny moment w kobiecej historii. Oczywiście w dzieło zostały wplecione elementy sztuki waginalnej i rzemiosł uważanych za kobiece, takich jak haft czy tkactwo. W Centrum odbywa się dużo paneli dyskusyjnych i warsztatów dedykowanych różnym grupom wiekowym i oczywiście obu płciom. Ich tematyka wykracza poza sztuki plastyczne i wkracza na obszary sztuk wizualnych.

Czy warto takim zjawiskom przyglądać się bliżej? Myślę, że choć dla sporej liczby osób feminizm jest tematem dyskusyjnym, to miejsca takie jak Centrum Sztuki Feministycznej pozwalają podejść do niego szerzej i przyjrzeć się temu zjawisku z możliwie wielu stron. Osobiście chętnie bym odwiedziła brooklyńskie Muzeum Sztuki, chyba pociągają mnie one mocniej niż kobiece festiwale muzyczne… Tym bardziej, że choć mamy XXI wiek, w kwestii kobiecej nadal jest wiele do zrobienia.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
http://doroku.wiadomosci24.pl

Mieszkaniec Magdalena Fijołek

Magdalena Fijołek

Dodano 2012-02-27 14:57:17

Narciarze szusują bez polisy

Zaledwie co czwarty narciarz wyjeżdżając na stok zabezpiecza się polisą. Jakie przypadki obejmuje ubezpieczenie narciarskie? Czy opłaca się pomyśleć o nim przed wyjazdem? A może to nadmierna ostrożność? Dziś temat ubezpieczeń wyjątkowo mocno siedzi w mojej głowie. Dlaczego? Znajomemu ukradziono kupiony niedawno samochód, oczywiście nie posiadał AC więc teraz jest zrozpaczony. Zrozumiałe. O ile auto jest rzeczą nabytą i smutek po jego stracie minie prędzej czy później, o tyle zdrowie niestety mamy jedno i jego utrata wiąże się z dużo większymi konsekwencjami. I tu należy się zastanowić dlaczego tak mało o nie dbamy i nie pamiętamy o zakupie ubezpieczenia przed wyjazdem na narty? Liczymy na szczęście?

Cytowane jakiś czas temu temu przez http://www.rp.pl/artykul/706833,799806-Narciarzy-z-polisami-wiecej--ale-ciagle-malo.html

Mieszkaniec Magdalena Fijołek

Magdalena Fijołek

Dodano 2012-01-28 22:54:55

Tanie latanie przestało być tanie

Napiszę coś bardzo niepopularnego: tanie latanie wcale nie jest tanie. Oczywiście, większość osób się ze mną nie zgodzi. Ale tym razem mam na to pewne dowody… Kilka lat temu odkryliśmy, że latanie samolotem może być tanie. Skończyła się era sunących przez Europę autobusów, dwudziestogodzinnych podróży do Wielkiej Brytanii i jeszcze dłuższych do Hiszpanii… Sama pamiętam, jak przemierzałam w ten sposób kontynent, wierząc, że oszczędzam. Szczęśliwie zorientowałam się, że panować nad wydatkami i jednocześnie zapewnić sobie odrobinę komfortu, można również w inny sposób: z odpowiednim wyprzedzeniem zarezerwować bilet tanich linii.

Założenie było takie: ceny biletów będą bardzo konkurencyjne, za to przewoźnicy będą zarabiali na dodatkowych usługach. Zupełnie otwarcie mówił o tym dziesięć lat temu Michael O’Leary, CEO linii Ryanair, zasugerował on, że przychód z opłat dodatkowych zastąpi opłaty pobierane za przelot. Wskazał nawet, że cel ten może osiągnąć maksymalnie pułap 30 proc. Czy tak jest nadal? Niestety, wiele wskazuje na to, że obecnie: po pierwsze musimy płacić za wszystko ekstra - jeden z moich znajomych śmieje się nawet, że niedługo tani przewoźnicy zaczną nas obciążać dodatkowymi kosztami, jeśli waga naszego ciała będzie za duża; po drugie same koszty związane z zakupem biletów również nie są już tak niskie i ciągle rosną…

Kilka dni temu w http://www.rp.pl/artykul/790869-Lecisz--Placisz--Za-co--Za-co2.html

Mieszkaniec Magdalena Fijołek

Magdalena Fijołek

Dodano 2011-12-15 23:47:20

A jeśli nie karp to co?

Czy konieczne jest siadanie do zastawionego dwunastoma potrawami stołu dokładnie w momencie, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka? Niektórzy robią zupełnie inaczej! Którzy i dlaczego? Jakie są zwyczaje świąteczne w innych krajach? - Od kilku lat liczba Polaków, którzy wyjeżdżają na święta za g

  1. Pierwszy raz tutaj?

    Cieszymy się, że dołączyłeś do serwisu naszemiasto.pl
    Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci w zrobieniu pierwszych kroków:

  2. Zwiększ atrakcyjność profilu

    Dodaj tło, zadbaj aby profil miał unikatowy wygląd i wyróżniał się na tle innych

  3. Daj się poznać

    Uzupełnij podstawowe informacje profilowe, dodaj zdjęcie i bądź rozpoznawalny

  4. Dziel się nowymi wydarzeniami!

    Publikuj artykuły, dodawaj galerie, dziel się ciekawymi infomacjami i pozostań na bieżąco z lokalnymi wydarzeniami

  5. Uczestnicz w życiu lokalnej społeczności

    Wydarzyło się coś ciekawego, o czym inni mieszkańcy powinni wiedzieć, chcesz się czymś podzielić lub napisać artykuł? Sam zadecyduj jaką formę wybierzesz

  6. Daj znać co u Ciebie

    Chcesz się czymś podzielić na gorąco, dodaj krótki wpis, wiadomość zostanie opublikowana w prywatnym strumieniu

  7. Opublikuj materiał na stronie miejskiej

    Wydarzyło się coś ciekawego, o czym inni mieszkańcy powinni wiedzieć, napisz artykuł i opublikuj go na łamach serwisu, dowiedz się co inni o tym sądzą!

  • Dodaj do obserwowanych Obserwuj ciekawe osoby! Jeżeli pojawi się coś nowego, znajdziesz to również na swoim profilu.
  • Wyślij wiadomość Wysyłaj wiadomości i bądź w kontakcie z innymi mieszkańcami!
  • Zgłoś do moderacji Zgłoś nadużycie ze strony mieszkańca!

Wydarzenia dnia

Materiały mieszkańca