Poprzez spotkania, rozmowy, publikacje wierszy w gazetach i
magazynach literackich, organizację koncertów, wystaw, zamieszczanie wywiadów w prasie, artyści
"wychodzą z ukrycia". PoEzja Londyn to inicjatywa społeczna zrzeszająca kilkuset twórców z dziedzin
takich jak poezja, muzyka, malarstwo, fotografia, dziennikarstwo. Podstawowym celem grupy jest
"uczestnictwo w literaturze" poprzez prezentację sylwetek twórców przy pomocy dostępnych mediów.
Poprzez spotkania, rozmowy, publikacje wierszy w gazetach i magazynach literackich, organizację
koncertów, wystaw, zamieszczanie wywiadów w prasie, artyści "wychodzą z ukrycia". Przestają tworzyć
"do szuflady". Będąc w grupie i wspierając się nawzajem, "dostają skrzydeł".
Najlepszym
tego przykładem jest wydana w listopadzie 2012 roku książka założyciela i koordynatora grupy PoEzja
Londyn (Adama Siemieńczyka) "Piękni Ludzie - Poeci mojej emigracji". W książce tej możemy zaznajomić
się z na przykład poetami takimi jak: Anna Mickiewicz, Piotr Kasjas, Joanna Janda, Yvete Popławska
Matuszak, Wojciech Pawłowski oraz kilkudziesięcioma innymi.
Kiedyś w luźnej dyskusji z
Adamem Siemieńczykiem, doszliśmy do wniosku, że same wieczorki poetyckie w stylu, jak to wyraził: -
siedzi smutny pan za stolikiem i mamrocząc niewyraźnie, mówi do
kilku znudzonych, siedzących na sali osób - nie wystarczają. Jest to forma niszcząca poezję.
A polska poezja obecnie na świecie rozkwita.
Rozkwita, właśnie poprzez ludzi, którzy nie
boją się jednoczyć w grupy, gdzie razem, wspólnie występują. Pozwalając sobie na bezpośredni kontakt
z czytelnikiem. Deklamując - koncertują, stają na scenie w akompaniamencie granej na żywo muzyki,
otoczeni płótnami malarzy, zdjęciami fotografików i grafikami grafików. Pozwalając by widz, zobaczył
poezję jako sztukę, którą można i należy łączyć z innymi formami. Dopuszczając widza (obserwatora)
do bezpośredniego kontaktu, do udziału w dyskusji, by mógł dotknąć, poczuć, posmakować... Tak by
także poczuł się częścią aktu twórczego, już nie jako obserwator, a współtwórca, by od tego momentu
wiersz żył, życiem własnym.
Podczas pisania,
wielu artystów wychodziło z założenia, by oddzielić życie prywatne od twórczości. Pozwolić by dzieło
było interpretowane bez wgłębiania się w życiorys artysty. By utwory, przemawiały same. Pozwoliło to
zdystansować się i uzyskać przestrzeń, potrzebną do spojrzenia na świat w roli obserwatora.
Przestrzeń, potrzebną aby wzbogacić język przekazu o skojarzenia i niedopowiedzenia. Przestrzeń między światem widzialnym, namacalnym, a tym przeczutym,
który jest zaledwie przywoływany. Jednak ciężko jest pisać bez bazowania na własnych
uczuciach i doświadczeniach. Pisać tak by zawarte słowa, łącząc się w całość, mogły opowiedzieć
historię i w obrazie i z uczuciem. Uchwycić to co najważniejsze z życia.
Co się dzieje
podczas aktu tworzenia poezji? Czy pisząc wiersz, myślimy o potencjalnym odbiorcy czy też piszemy
tak jak czujemy? A jak wygląda proces tworzenia, gdy zyskaliśmy wiedzę, że ktoś będzie nas czytał,
gdy świadomie podejmujemy decyzję, by wyjść do odbiorcy. Jest to proces istotny, gdyż stwarza nas na nowo a inspiracji nie można podrobić. Inspiracja wywodzi się i z obserwacji i z
doświadczenia zdobytego w życiu prywatnym. Nigdy nie wiemy, który
wiersz po nas zostanie, a który będzie etapem do stworzenia kolejnego.
Cytaty
zaczerpnięto z książki "Piękni Ludzie - poeci mojej emigracji" Adama Siemieńczyka oraz wierszy
własnych.
http://www.wiadomosci24.pl/rejestracja/
Wyślij wiadomość do Robert Szyryngo
Zgłoś Robert Szyryngo