Globalna Dubravka Ugrešić
Czy da się spojrzeć na świat globalnie? Zapominając o tym jak bardzo
jest różnorodny i podzielony. Dubravka Ugrešić przyznaje, że o tym właśnie marzy. Czy udało jej się
zrealizować to marzenie na kartach "Nikogo nie ma w domu"? Oczywiście, że nie. Złudne nadzieje miał
ten, kto choć przez chwilę przypuszczał, że jest inaczej. Sama pisarka już na wstępie przekonuje, że
ta piękna wizja pozostać może jedynie w sferze pragnień. Nie zmienia to jednak faktu, że spojrzenie
na świat, jakie przedstawia w swojej nowej książce Dubravka Ugrešić jest niezwykle ciekawe i godne
zainteresowania.
Nazwisko Ugrešić pewnie już na zawsze będzie związane ze zbitką słów:
"bałkański kocioł", pisarka bałkańska, literatura tansnarodowa. Jeśli przyzwyczailiście się, że
czytając o pisarce w co drugim zdaniu widzieliście któreś z tych słów, wybaczcie, że tu nie
znajdziecie ich wiele. Sama pisarka niech wybaczy mi, że raz jednak się do nich odwołam. Nie jestem
zwolenniczką biografizmu, jako sposobu badania literatury. W przypadku Dubravki Ugrešić spojrzenie
na pewne elementy jej życiorysu wydaje się jednak być nieuniknione. Sama pisarka przekonuje, że
niechętnie odnosi się do przypinania jej łatki pisarki bałkańskiej. Odnoszę jednak wrażenie, że jej
tryb życia, bycie na wiecznej emigracji, życie na walizkach, brak ojczyzny miały przeogromny wpływ
na to, co przeczytacie w "Nikogo nie ma w domu". Ugrešić jest rozbita gdzieś między Stanami
Zjednoczonymi, Holandią a Chorwacją. Ciągłe przebywanie w tak różnych od siebie środowiskach musiało
zaowocować spojrzeniem znawcy danego środowiska, a jednocześnie osoby będącej obserwatorem z
zewnątrz.
"Nikogo nie ma domu" to pokaźny zbiór felietonów. Jak mówi autorka, zazwyczaj
ośmiuset słownych, choć od razu widać, że ta granica często jest przekraczana. Krótkie felietony
mają swój urok. Treść jest skondensowana w formie, którą z łatwością przełkniecie w drodze do pracy
lub szkoły, w metrze, autobusie czy tramwaju. Zresztą "Nikogo nie ma domu" to pozycja, którą
wskazane jest czytać w tłumie, wśród ludzi. Bo felietony Ugrešić pokazują nam świat różnorodny,
pełen uwikłań kulturowych, a jednocześnie zmieszany niczym koktajl. Osoba, która prowadzi
ustabilizowane życie, ma dom, do którego wraca każdego dnia, nie widzi tego tak dobrze, jak ktoś,
kto żyje podróżując, a ojczyzna jest dla niego pojęciem więcej niż abstrakcyjnym.
Najnowsza książka Dubravki Ugrešić pozwala spojrzeć na świat z punktu widzenia obserwatora
wnikliwego, a jednocześnie zachowującego dystans. Nie tylko to jest zaletą zbioru felietonów
Ugrešić. Ciekawe jest zapoznanie się z doświadczeniami osoby, która nie podróżuje jak turysta, który
porusza się po mieście zgodnie z wytyczonymi mu przez przewodnika szlakami, ale wnika w lokalną
społeczność i stara się ją poznać poprzez obserwację jej codzienności. Jeśli chcecie się więc
dowiedzieć czym na prawdę dla mieszkańca Amsterdamu jest rower, dlaczego w Nowym Jorku jest tak
wiele wietnamskich zakładów zajmujących się manicurem, lub jeśli po prostu kochacie obserwować
świat, sięgnijcie po "Nikogo nie ma w domu".
"Nikogo nie ma w domu" Dubravka Ugrešić
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/yoko_ono_zaswiecila_w_warszawie_76510.html
Wyślij wiadomość do Magda Grabowska
Zgłoś Magda Grabowska